23 lutego obchodzimy Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją
DEPRESJA TO WOJNA, GDZIE JESTEŚ ZARÓWNO ŻOŁNIERZEM, JAK I POLEM BITWY
Depresja. To nie jest po prostu „zły dzień” czy „chandra”. To czarna dziura w twoim życiu, pożerająca światło, nadzieję, energię. To nie jest coś, co można „strząsnąć z siebie” czy „wyjść z tego, śmiejąc się”. To poważna sytuacja, w której każdy dzień jest jak walka na śmierć i życie.
Mówią, „podnieś się, rusz się, będzie lepiej”. Ale jak masz się podnieść, gdy twoje własne myśli cię przygniatają? Jak masz biec, gdy twoje nogi są jak z ołowiu? Depresja to nie lenistwo. To nie brak ambicji. To choroba, która zżera cię od środka.
To krzyk duszy, którego nikt nie słyszy. To łzy w deszczu, niewidoczne dla oczu reszty świata. To uczucie, jakbyś tonął, a świat tylko patrzył, nie rozumiejąc i nie widząc co się dzieje.
Depresja to nie wybór. Nikt nie wybiera bycia smutnym, wyczerpanym emocjonalnie, pustym.
To walka z niewidzialnym wrogiem, który mieszka w twojej głowie. To wojna, gdzie jesteś zarówno żołnierzem, jak i polem bitwy.
Dla wielu to brzmi jak wymówka, jak słabość, jak coś, co jest „w głowie”. Ludzie nie rozumieją. Mówią „weź się w garść”, „wszyscy mają złe dni”, „to tylko w twojej głowie”. Ale to nie takie proste.
Ludzie patrzą, ale nie widzą. Słuchają, ale nie słyszą. Mówią o depresji jak o fanaberii, jak o lenistwie. „Dlaczego nie możesz po prostu być szczęśliwy?” pytają. Ale to nie tak, że nie chcemy. Nie da się tak po prostu oddychać pod wodą.
Depresja to nie smutek. To nie zły humor. To nie jest coś, co można wyłączyć jak światło. To ciągła walka z własnym umysłem, z własnymi myślami, które dodatkowo cię zdradzają. To czuć się utopionym w oceanie własnych emocji, bez żadnej deski ratunkowej.
DEPRESJA TO CICHY KRZYK O POMOC, KTÓRY ZBYT CZĘSTO ZOSTAJE ZIGNOROWANY
To jak krzyczeć o pomoc w pustym pokoju. Nikt nie słyszy. Nikt nie rozumie. Mówią „to tylko faza”, „to minie”. Ale to nie faza. To nie coś, co minie po jednym dobrym dniu. Ludzie nie rozumieją, że depresja zabija. Zabija radość, zabija chęć do życia, zabija nadzieję. Mówią, że to tylko w twojej głowie. Ale to w twojej głowie jest najgorsza bitwa. Bitwa, w której walczysz najczęściej sam, bez wsparcia, bez zrozumienia.
„Po prostu się uśmiechnij”, mówią. Ale jak się uśmiechać, gdy każdy mięsień w twoim ciele krzyczy z bólu? Jak się uśmiechać, gdy każda myśl to myśl o porażce, o beznadziei, o cierpieniu?
Ludzie nie rozumieją depresji, bo to niewidzialny wróg. Nie widać złamanej nogi, nie widać krwi. Ale wewnętrzna rana jest. Krwawi. I boli. Boli każdego dnia, każdej nocy, każdej godziny.
To czas, by przestać mówić „weź się w garść”. To czas, by zacząć słuchać, zacząć wspierać, zacząć rozumieć. Depresja to nie wybór. To walka o życie. Walka, którą wielu przegrywa, bo świat nie chce zobaczyć, nie chce usłyszeć, nie chce zrozumieć.
To walka, którą da się wygrać, ale tylko wtedy, gdy reszta świata w końcu zacznie słuchać i wyciągać pomocną dłoń.
~ R. Wicijowski, fragment z książki „Nie przeczytasz o tym w bajkach”